Zimowy armagedon na Podhalu. Kolejne opady śniegu, kierowcy utknęli w Chochołowie

Od wczesnego wieczora wszystkie główne trasy dojazdowe i lokalne drogi w regionie są pokryte warstwą świeżego, miejscami zajeżdżonego śniegu. Na wzniesieniach i zakrętach panują warunki typowe dla najcięższej zimy. Choć kierowcy apelowali o wprowadzenie ruchu zimowego już po poprzednich opadach, obecna sytuacja zaskoczyła wielu z nich.

Chochołów pod śniegiem. Służby drogowe zaspały 

Szczególnie krytyczna sytuacja panuje w rejonie Chochołowa, gdzie drogi stały się wyjątkowo niebezpieczne i skrajnie śliskie. Mieszkańcy i turyści donoszą o prawdziwym paraliżu komunikacyjnym. Na tamtejszych wzniesieniach tworzą się zatory. Problemy mają nie tylko samochody osobowe, ale i cięższe pojazdy, które mają trudności z podjazdem, często blokując ruch w obu kierunkach.

Kierowcy, z którymi rozmawialiśmy, nie kryją frustracji i po raz kolejny kierują ostrą krytykę pod adresem służb odpowiedzialnych za utrzymanie dróg. Wielu z nich uważa, że drogowcy po raz kolejny nie poradzili sobie z nadejściem zimy, a sprzęt do odśnieżania i posypywania solą pojawia się ze znacznym opóźnieniem lub jest niewystarczający w stosunku do intensywności opadów. Taki stan rzeczy, zwłaszcza w tak popularnym turystycznie rejonie, jest dla użytkowników dróg niedopuszczalny.

Apel policji i ostrzeżenie o zatorach

Policja apeluje do wszystkich podróżujących po Podhalu o maksymalną rozwagę i dostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze, które są obecnie gorsze niż trudne. W wielu miejscach jazda bez opon zimowych lub łańcuchów jest praktycznie niemożliwa.

Obecne prognozy pogody nie są optymistyczne – opady śniegu mają utrzymywać się przez całą noc i w niedzielę, co zwiastuje dalsze pogarszanie się sytuacji na drogach. W najbliższych godzinach należy spodziewać się dalszych utrudnień, zatorów oraz wydłużonego czasu podróży, zwłaszcza na trasach wylotowych z Zakopanego i na drogach prowadzących do popularnych miejscowości turystycznych.