Sytuacja w ostatnim czasie jest naprawdę dramatyczna. Blisko 14 miliardów złotych to kwota brakująca w Narodowym Funduszu Zdrowia. Mówimy, że Narodowy Fundusz Zdrowia już ogłosił bankructwo – wyjaśnia Anna Pieczarka, poseł na Sejm RP.
Donald Tusk doskonale zdawał sobie sprawę, ze resort zdrowia jest bardzo trudnym resortem i jego członkowie koalicji podrzucali sobie to ministerstwo nawzajem, nikt nie chciał przejąć kierowania tym resortem, bo zdawali sobie sprawę, że nie są w stanie zrealizować tych kłamstw, które obiecali w kampanii wyborczej. Zgodziła się na to Leszczyna i opowiadała jakieś głupoty o czarodziejskich różdżkach. Przez dwa lata nie robili kompletnie nic, nie podjeto żadnych działań, żeby poprawic sytuację w ochronie zdrowia. Nie trzeba było długo czekać. Po dwóch latach okazuje się, że Narodowy Fundusz Zdrowia bankrutuje – wytyka Jóżefa Szczurek-Żelazko, poseł na Sejm PR.
Dwa lata temu Szymon Hołownia zapowiadał tę koalicję, mówił, że to będzie koalicja polskich spraw, koalicja, która będzie prowadzić do tego, że to lekarz będzie do nas dzwonił i dbał o nas. Lekarze do nas nie dzwonią, natomiast prokuratury dzwonią do lekarzy i pytają o fundusze, które prawica, Prawo i Sprawiedliwość przekazywało na rzecz wsparcia tychże szpitali, mówi się, chociażby o Funduszu Sprawiedliwości. Te kwestie są poruszane przez prokuratorów, czyli oni nie chcą rozwoju służby zdrowia, chcą zwijania służby zdrowia i zamykania szpitali – alarmuje Norbert Kaczmarczyk, poseł na Sejm RP.
Poseł Józefa Szczurek-Żelazko dodaje, że w Ministerstwie Zdrowia pojawił się pomysł zatrudniania położnych i lekarzy ginekologów na SOR-ach oraz by tam było przygotowane miejsce do porodu.




































