W poniedziałek ok. godziny 20:00 strażacy z Państwowej Straży Pożarnej w Mielcu interweniowali w mieleckim szpitalu, dokładnie w salce przy stacji dializ. Przyczyną wezwania był czujnik dymu, który załączył się najprawdopodobniej od przypalonej potrawy w mikrofali.
Do dramatycznego zdarzenia doszło 8 listopada w szkole podstawowej w Tuszowie Narodowym. Strażak sekc. Kamil Kotula, należący do PSP Mielec oraz OSP Tuszów Narodowy. Wchodząc do placówki, mężczyzna był świadkiem, jak opiekunka próbuje udrożnić drogi oddechowe 5-letniego Miłosza, który się zadławił.