Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Rząd zapowiada walkę o inwestycje w wiatraki. Przyspieszają prace nad rozporządzeniem dotyczącym modernizacji turbin

  • Źródło: Newseria

W tym tygodniu do uzgodnień międzyresortowych trafi rozporządzenie, które ma przyspieszyć modernizacje turbin wiatrowych. Ministra klimatu i środowiska zapowiada, że to pierwsze z rozporządzeń, które pozwolą pobudzić inwestycje w energetyce wiatrowej mimo weta prezydenta dla ustawy wiatrakowej. Część rozwiązań znajdzie się także w ustawie. Eksperci oceniają, że weto jest problematyczne z perspektywy dalszej transformacji energetycznej kraju.

– Weto prezydenta nie zatrzyma nas. Będziemy dalej zmieniać polską energetykę, żeby coraz większy udział miały w niej źródła najtańsze, w tym wiatr na lądzie. Dlatego będziemy zmieniać rozporządzenia, różne regulaminy, wewnętrzne procedury RDOŚ, by przyspieszyć proces inwestycyjny, ale też pewnie w niektórych obszarach ustawy – powiedziała agencji Newseria Paulina Hennig-Kloska, ministra klimatu i środowiska, podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu. – Będziemy wracać z pewnymi rozwiązaniami, poza oczywiście odległością, która, jak rozumiem, dla prezydenta jest nie do przyjęcia.

W sierpniu Karol Nawrocki zawetował tzw. ustawę wiatrakową, w której były zapisy liberalizujące przepisy dotyczące inwestycji w wiatraki na lądzie. Chodzi m.in. o zmniejszenie dopuszczalnej odległości turbin wiatrowych od budynków mieszkalnych z 700 m do 500 m. Jak podkreślił prezydent, ludzie nie chcą mieć przy swoich gospodarstwach domowych 150-metrowych wiatraków i dlatego zmniejszenie odległości do 500 m nie jest rzeczą akceptowalną społecznie. Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej wyliczyło, że zmiana wymaganego minimalnego dystansu zwiększyłaby o 100 proc. powierzchnię dostępną pod potencjalne inwestycje wiatrowe. Wzrosłaby ona z 2 proc. do 4 proc. powierzchni kraju.

Rząd nazwał weto prezydenta kosztownym błędem. Z szacunków przytaczanych przez ministra energii Miłosza Motykę 1 GW mocy więcej z lądowych elektrowni wiatrowych przekłada się na 1020 zł mniej za megawatogodzinę na rachunku. Dlatego rząd zapowiada dalsze próby zmiany obowiązujących przepisów.

– Pierwsze rozporządzenie, które ma przyspieszyć tzw. repowering, czyli modernizację istniejących w Polsce turbin wiatrowych na lądzie, jeszcze w tym tygodniu trafi do uzgodnień międzyresortowych. Kolejne odsłony kolejnych przepisów będą w kolejnych tygodniach – zapowiada Paulina Hennig-Kloska.

Jak wynika z raportu Forum Energii „Transformacja energetyczna Polski 2025”, na koniec ub.r. w OZE zainstalowanych było 33,6 GW, z czego mniej więcej jedna trzecia to elektrownie wiatrowe na lądzie. Ich moc w ciągu roku wzrosła o 0,8 GW (+7,7 proc.), a w ciągu 10 lat – o 5,6 GW (+112,6 proc.). W ubiegłym roku produkcja energii z wiatru osiągnęła rekordowy poziom – 24,5 TWh (14,5 proc. ogólnej produkcji). W ogóle za pomocą odnawialnych źródeł wyprodukowano 29,4 proc. energii w 2024 roku.

Według nowych danych podawanych przez Forum Energii w sierpniu br. z OZE pochodziło łącznie 37,5 proc. wyprodukowanej energii (4,8 TWh), o 15 proc. więcej niż rok temu. Elektrownie wiatrowe odpowiadały za 27,9 proc. generacji OZE (1,3 TWh). To o 5,2 proc. więcej w zestawieniu z sierpniem 2024 roku. Moc zainstalowana w elektrowniach wiatrowych na początku lipca wynosiła 11 GW.

– Weto prezydenta to decyzja, która de facto bardzo ogranicza perspektywy rozwoju energetyki wiatrowej na lądzie, perspektywy, które są w Polsce dosyć duże, bo obecnie działa 11 GW mocy w wiatrakach na lądzie, a myślę, że bez problemu moglibyśmy dobić do poziomu dwudziestu kilku, może nawet 30 GW mocy, co nie pozostałoby bez pozytywnego wpływu na sytuację energetyczną w kraju – ocenia Jakub Wiech, redaktor naczelny Energetyka24.

Kluczowa jest tu przede wszystkim perspektywa po 2030 roku, kiedy z systemu będą stopniowo wyłączane moce węglowe, co pociągnie za sobą lukę wytwórczą.

Każdy megawat w mocach wiatrakowych, po pierwsze, będzie dawał większe możliwości pokrycia zapotrzebowania, po drugie, będzie sprawiał, że będziemy mniej zależni od importowanego gazu, bo wiadomo, że to najprawdopodobniej gaz wypełni większość luki wytwórczej w krytycznych szczytowych momentach, więc to jest decyzja, która utrudnia, moim zdaniem, planowanie transformacji energetycznej Polski – ocenia Jakub Wiech.

Jak podkreśla, już teraz występują problemy wynikające z dość niezbalansowanego systemu elektroenergetycznego.

Nie mamy mocy jądrowych, które odgrywają rolę stabilnej, bezemisyjnej podstawy. Nie mamy dostatecznie dużych mocy w hydroenergetyce, żeby odgrywały one istotną rolę w naszej bezemisyjnej części energetyki, działając w sposób względnie kontrolowalny. Mamy zatrzymane w dużej mierze inwestycje w wiatraki i mamy bardzo dużo mocy w fotowoltaice, które są bardzo trudne, jeżeli chodzi o kontrolowanie w systemie, i środek ciężkości się przez to zaburzył. Cały czas mamy ciężar w postaci mocy węglowych, które będą odchodzić z systemu, często w sposób awaryjny – wymienia ekspert ds. energetyki. – Z tego właśnie względu tę część naszego miksu wytwórczego, której sobie nie zapełnimy takimi mocami jak wiatraki, zajmie po prostu gaz, którego nie mamy, który importujemy często po bardzo wysokich kosztach, co pokazały ostatnie trzy lata kryzysu energetycznego.

Zdaniem eksperta w tak zbudowanym systemie trudno mówić o możliwościach zmniejszenia kosztów energii. O ile rozwój OZE przyczynia się do spadku kosztów wytwarzania energii elektrycznej, o tyle ponosimy większe nakłady związane z zapóźnieniami transformacyjnymi i utrzymaniem całego systemu.


Podziel się
Oceń

Reklama

Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca. Bądź na bieżąco! Polub naszą stronę na FACEBOOKU!

Reklama
Miejska Biblioteka Publiczna zaprasza na wernisaż wystawy Józefy Stańczak „Muśnięcie natury. Obrazy igłą malowane” Miejska Biblioteka Publiczna zaprasza na wernisaż wystawy Józefy Stańczak „Muśnięcie natury. Obrazy igłą malowane” Miejska Biblioteka Publiczna zaprasza na wernisaż wystawy Józefy Stańczak „Muśnięcie natury. Obrazy igłą malowane”. Otwarcie nowej ekspozycji w Galerii MBP SCK odbędzie się 7 września o godz. 17.Na wystawie „Muśnięcie natury” będzie można podziwiać głównie prace wykonane w technice haftu cieniowanego płaskiego. To unikatowa forma rękodzieła, która przemienia tkaninę w malarskie płótno. Gra światła, koloru i niezwykła precyzja sprawiają, że obrazy igłą malowane urzekają realizmem, lekkością i subtelnością.Józefa Stańczak to artystki, która od ponad pięciu dekad z niezwykłą pasją i precyzją tworzy obrazy haftowane igłą. Urodziła się w Jaślanach, ale od wielu lat mieszka w Mielcu. Haftem zajmuje się od lat 70. XX wieku. Początkowo tworzyła prace użytkowe w technice haftu krzyżykowego, kaszubskiego i richelieu. W 2010 roku odkryła swoją największą pasję – haft cieniowany płaski, zwany też malarskim, który pozwala jej tworzyć niezwykle realistyczne przedstawienia natury.Motywem przewodnim jej twórczości są flora i fauna – kwiaty, ptaki i sceny z życia przyrody. Dzięki umiejętnemu łączeniu nici w wielu odcieniach, artystka uzyskuje subtelne cieniowania, które sprawiają, że jej hafty do złudzenia przypominają malarskie obrazy. Z daleka widz ma wrażenie, że patrzy na płótno malowane pędzlem, dopiero z bliska dostrzegając misternie ułożone nici.Prace Józefy Stańczak były wielokrotnie prezentowane na wystawach w całej Polsce, zdobywając liczne nagrody i wyróżnienia. Wśród nich warto wymienić:Ogólnopolski Konkurs Haftu „Inspirujemy kolorem” w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi – trzykrotne wyróżnienia,Wystawa „Nici Ariadny” w CMW w Łodzi (2018) – wyróżnienie,Ogólnopolski Konkurs „Pędzlem, nitką i dłutem malowane. Pokaż co potrafisz” w Jaworznie – dwie I nagrody (2018, 2022) w kategorii haft artystyczny oraz III nagroda i wyróżnienia w kolejnych edycjach,Ogólnopolski Konkurs Haftu Kaszubskiego w Linii (2022) – wyróżnienie.Od wielu lat artystka działa w Klubie Środowisk Twórczych Towarzystwa Miłośników Ziemi Mieleckiej im. Władysława Szafera, aktywnie uczestnicząc w plenerach, wystawach i konkursach na terenie Mielca i powiatu mieleckiego. Data rozpoczęcia wydarzenia: 07.09.2025
Geometria Marcina Lubery Geometria Marcina Lubery Mielczanie już niedługo będą mieli okazję zapoznać się z najnowszą wystawą „Harmonia nieuchwytna. Geometria Marcina Lubery”. Ekspozycja prac artysty będzie dostępna w Galerii ESCEK DK SCK, a na wernisaż wystawy Dom Kultury SCK zaprasza już 22 sierpnia o godz. 18. Geometria Marcina Lubery Marcin Lubera mieszka pochodzi z Kolbuszowej, tam mieszka i pracuje. W latach 2004 - 2009 studiował na kierunku Edukacja Artystyczna w Zakresie Sztuk Plastycznych o specjalności małe formy rzeźbiarskie na Uniwersytecie im. Jana Kochanowskiego w Kielcach. Promotorem jego pracy dyplomowej był prof. Henryk Sikora.Marcin Lubera uczestniczył w wielu wystawach zbiorowych i indywidualnych, m.in. w Łodzi, Wrocławiu, Warszawie, Poznaniu, Kielcach, Rzeszowie, Krakowie, Mielcu, Tarnobrzegu. Kilkukrotnie jego prace prezentowane były w Nowym Jorku. Wielokrotnie uczestniczył w Międzynarodowych Plenerach Malarsko – Rzeźbiarskich w Kolbuszowej.Głównymi obszarami twórczego zainteresowania Marcina Lubery są abstrakcje geometryczne, minimalizm, prymitywizm i konceptualizm. Źródło inspiracji stanowią dla niego człowiek, filozofia, przyroda oraz literatura. Artysta tworzy obrazy, rysunki, a także rzeźby i instalacje. Posługuje się też różnymi mediami. Swoje prace nazywa „Tworami”, a o własnej sztuce mawia, że jest „wypowiedzią jego wewnętrznego ja”. „Twory” Marcina Lubery to świat w pewnym sensie odrealniony, równoległy, ale pozostający w bliskiej relacji do człowieka, rzeczywistości oraz jej poszczególnych elementów. Każdy element dzieła jest przemyślany i nieprzypadkowy, podobnie jak cały proces kreacji. Wszystko to splata się w szczególny dyskurs geometryczny rozumiany przez artystę jako „geometria myśli”. Wystawa czynna będzie do 5 października. Data rozpoczęcia wydarzenia: 22.08.2025
Reklama
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 29°C Miasto: Mielec

Ciśnienie: 1014 hPa
Wiatr: 5 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
NAPISZ DO NAS

WIADOMOŚĆ Z MIELEC.TV

Reklama
test